18 kwietnia br wstawiłem w poście „Stojaq na FotoQuarantannie cz. 11” zdjęcie pary sójek, które dawały nadzieję na kolejne pokolenie.
Po tygodniu zauważyłem, że zaczynają coraz częściej krążyć nad naszym ogrodem, a potem okazało się, że dostąpiliśmy zaszczytu, ponieważ ptaszki zaczęły wić gniazdo na naszej sośnie. Kolejne dni to mozolna praca sójek nad budową swojego domku, w którym miała narodzić się dzieciarnia. Niesamowite wrażenie. Wydawało mi się, że zadomowiły się u nas na dobre. Kilka dni temu zaczęło się wysiadywanie jaj. Co za szczęście…!
Wczoraj, po południu doszło do ostrego starcia sójek ze srokami i… Dziś od rana zrobiło się w ogrodzie smutno i cicho. Zdjęcie poniżej wszystko tłumaczy… I jak tu lubić sroki?!
Bardzo nam żal, że tak się stało… 😦
U mnie to samo 😦
Nie sójki, a kot-zbój z sąsiedztwa. Na nic zdało się pilnowanie gniazda, przechytrzył wszystkich.
Dobrego dnia!