Wówczas człowiek martwy w środku ma w sobie więcej akceptacji, coraz częściej jest w tu i teraz, swobodnie dryfuje na tafli zwanej życiem, łapiąc się po drodze różnych okazji, nie zdając sobie z tego sprawy. Często skupiamy się tylko na swojej „martwości”, gdy obok przeżywamy całe życie.
Wówczas człowiek martwy w środku ma w sobie więcej akceptacji, coraz częściej jest w tu i teraz, swobodnie dryfuje na tafli zwanej życiem, łapiąc się po drodze różnych okazji, nie zdając sobie z tego sprawy. Często skupiamy się tylko na swojej „martwości”, gdy obok przeżywamy całe życie.
Pozdrawiam 🙂