Czasami jest tak, że wena fotograficzna przygłuszona zostaje zaskakującymi i niepożądanymi sytuacjami życiowymi i patrzenie kreatywne przez wizjer aparatu staje się wręcz niemożliwe…
Ale od czego mam niezawodną elektroniczną szufladę…?
Dziś zdjęcia ptaka, który nad brzegiem rzeki Reuss w Lucernie wygrzewa się w kwietniowym słońcu. Ale jak widać na drugim zdjęciu, wygrzewanie było tylko przerywnikiem w poszukiwaniach materiału do wyścielenia gniazda, gdzie już niebawem dojdzie do miłosnych zalotów, a potem na puszystym piórku zamieszkają pisklęta.
U nas dalej zima, choć o zabarwieniu wiosennym. Już niedługo podobne widoki zagoszczą u nas i pewnie wena powróci z wiosenną siłą…
Wróbelek elemelek rozkoszny :).